Podróże kształcą
Letni spacer po Zakopanem

 

 

 

 

 

 

 

 

Wielu turystów, gdy słyszy słowo Zakopane, to czuje, że nic nie może ich zaskoczyć. Byli tam tyle razy i wydaje im się, że wszystko już widzieli. Może warto jednak przy okazji pobytu na Podhalu zajrzeć do kilku miejsc, których nie ma chyba w żadnym przewodniku.

Nie ruszając się z Zakopanego można zafundować sobie wrażenia podobne do tych, jakie miał James Bond podczas mrożących krew w żyłach przygodach. Pewna słowacka firma stworzyła przy jednej z ulic linapark. Młodzi wielbiciele małej adrenaliny mogą zafundować sobie moc wrażeń. Do pokonania jest trasa, zawieszona nad ziemią. Składa się z systemu lin i desek. Przejście całej trasy to nie lada wyzwanie nawet dla dorosłych. Za jedyne 20 złotych można poczuć się jak Tarzan, przemykając pomiędzy drzewami na wysokości kilku metrów.

 

 

 

Po takich wrażeniach można beztrosko pójść na lody. W Zakopanym okazji do delektowania się tym przysmakiem jest wiele. Warto jednak wsiąść do samochodu i pojechać do oddalonego nieco Nowego Targu. W rynku znajduje się lodziarnia, która oferuje moim zdaniem najlepsze lody, jakie jadłem. Wystarczy poszukać lodziarni w bramie, przed którą zawsze jest kolejka. Na ławeczce prawie zawsze można znaleźć “miejscowych” zajadających się lodami. Jak podkreślają, przychodzą tutaj “od zawsze” i nie wyobrażają sobie czasem początku lub końca upalnego dnia bez solidnej porcji lodów. Mieszkańcy Podhala i turyści przyjeżdżają tutaj zwłaszcza w niedzielne popołudnie. Lody sprzedawane są na wagę, co sprawia, że już za 3-4 złote można smakować wszystkich dostępnych rodzajów. Smak jest niepowtarzalny, a lody są wytwarzane od niemal 60 lat metodą naturalną. Ich smak jest rzeczywiście niepowtarzalny.

 

W drodze powrotnej warto pojechać do Ludźmierza. Dla ludzi gór jest to najważniejsze miejsce na Podhalu. Wielu z nich na ołtarzu Gaździny Podhala złożyło swoje deklaracje zerwania z alkoholowym nałogiem. Wielu z nich dotrzymało słowa, dzięki czemu – nieraz po wielu latach – w podhalańskich rodzinach zapanował spokój. To właśnie w Ludźmierzu można w niedzielę na żywo posłuchać słynnych Nieszporów Ludźmierskim, czy znaleźć chwile skupienia w różańcowym ogrodzie, ufundowanym głownie przez Polonię Amerykańską.

 

 

Wieczorem koniecznie trzeba wybrać się na Krupówki. Ulica ta oferuje wiele atrakcyjnych miejsc, aby posiedzieć, wypić, zjeść i porozmawiać. Ja jednak polecam jedno – kawiarnię Europejską. W tym miejscu czas się zatrzymał w latach głębokiego socjalizmu. Obskurne wnętrze, specyficzna obsługa i atmosfera jakiej nie znajdzie się w innych lokalach. W czwartki, piątki i soboty bezwzględnie należy rezerwować stolik, bo inaczej można nie zostać wpuszczonym. Wielką gwiazdą wieczoru jest bowiem p. Ryszard. Zna go właściwie całe Zakopane. Richardo – jak sam siebie nazywa – zaczął śpiewać w wieku 12 lat. Ma w życiu dwie miłości – muzykę i ogród, który jest jego oczkiem w głowie. Jest tak specyficzny i rozrywkowy, że nie sposób tego opisać. Przynajmniej raz trzeba to zobaczyć. Richardo ma swoich stałych fanów, którzy nie wyobrażają sobie pobytu w Zakopanem bez wizyty w Europejskiej. Jest wspaniałym wodzirejem, a podczas wieczoru przebiera się za cygana, Zorro, marynarza i Elvisa Presleya. Potrafi rozruszać nawet najbardziej sztywną imprezę, bez względu na wiek uczestników. Jeśli wydaje się Czytelnikom, że młodzież umie bawić się tylko przy techno i rapie, to wizyta w “Europejskiej” zmieni ten pogląd. Przychodzą tutaj również mieszkańcy Zakopanego, których boski Rici – jak nazywają go młodzi fani – zna i zawsze bardzo serdecznie pozdrawia. Kawiarenka znajduje się przy samej ulicy, więc Richardo podczas występów macha przechodzącym mniej lub bardziej znajomym turystom, posyłając dość specyficznie wyglądające buziaczki. A gdy przestaje śpiewać utwory serwuje nam z pewnością najstarsza DJ-ka w Polsce – szefowa lokalu. Richardo to nie tylko lokalna sława. Zapraszany był chyba na wszystkie kontynenty, zwłaszcza przez Polonię. Prowadzi również wesela, a od czasu do czasu występuje w innych miastach. Nawet snobistyczną Warszawę powalił na kolana. Ma na swoim koncie również występ w telewizji. Z dumą i radością wspomina jedną z sylwestrowych zabaw, gdzie przy stolikach “Europejskiej” zasiadła Maryla Rodowicz i kilkunastu znanych aktorów. A Richardo śpiewał…

 

Piotr Chudziński

17.07.2007.


Autor: naturalnie