Naturalnie poleca
Teatralne zapiski: „Wklęsły”

Przypadek sprawił że zostałem zaproszony do Domu Kultury w Pobiedziskach na spektakl „Wklęsły” , który został przedstawiony przez aktorów Teatru „Scena Robocza” z Poznania.

Zaciekawiony byłem kto jest scenarzystą tej dramy. W efekcie dowiedziałem się, że widowisko powstało samorzutnie, bez scenariusza. Przywołało to natychmiast w mej pamięci postać Sokratesa i jego podejście do słowa pisanego.

Życie Sokratesa oraz jego nauki znamy głównie dzięki Platonowi, który był jego przyjacielem oraz uczniem. Niestety nie wiemy czy to, co przekazał Platon o Sokratesie jest dokładnie tym, co mówił sam Sokrates, gdyż pierwsze dialogi Platon napisał kilka lat po śmierci swego mistrza. Trudno wiec ustalić, co było nauką Sokratesa, a co własnymi poglądami Platona. Wiadomym jest to, że Sokrates stawiał wyżej słowo mówione od pisanego i zrezygnował z przekazu nauki na piśmie sprawiło, że jego poglądy znamy od jego uczniów lub zwolenników. Wnioskować również można, że Sokrates od każdego z napotkanych filozofów czegoś się nauczył jednak żaden z nich nie był jego nauczycielem, a nauką jego było życie.

Spektakl „Wklęsły” też przywołuje podstawowe nauki dotyczące egzystencji i codzienności, tej szarej codzienności niejednokrotnie dokuczliwej z pozornymi radościami. Scena w typie areny przybliża widza do postaci dramatu, potęgując jednocześnie ciepło jakie emanuje od wykonawców.

Aktorzy przechodzą kolejne fazy życia ludzkiego począwszy od dzieciństwa i zabaw, nieskażonej ciekawości. Toczy się pomiędzy nimi stały nie zakłócony dialog. Każda z trzech postaci jest inna, lecz ta inność im nie przeszkadza. Bywa nieraz jedynie powodem ciepłego śmiechu. Jednak każde zadanie jest tu nie lada wyczynem – niezależnie od tego, czy zmaga się z nim aktor, czy osoba niepełnosprawna – uda im się wszystko, bo grają razem. Każdy widz, obserwując te zmagania z codziennością, dostrzega w nich i w sobie podobieństwa.

Początkowo nie jest zrozumiałym rozwijanie czarnej liny – wygląda ona obco. W pewnej chwili Patryk (niepełnosprawny) odmawia udziału w dalszych zadaniach, kategorycznie kończy zabawę w teatr i zaczyna rozwijać szpulę, rozrzucając linę w przestrzeni areny. Wtedy wszyscy zamierają i w napięciu obserwują, jak czerwień sceny powoli wypełnia czarna ścieżka. Dróżka wije się między aktorami, między nami widzami, zahacza o wszystkich, lecz wciąż samotnie dąży przed siebie. Biegnie zupełnie przypadkowo, tak jak by czegoś poszukiwała, odbija w nieprzewidzianych punktach, nie wiadomo, dokąd prowadzi. Jawi się jako wyraz pragnień Pana Patryka. Czy tylko jego pragnień? Czy są one odosobnione? Aż nagle lina urywa się a nikt jej nie podejmuje, każdy idzie w swoją stronę, bierny na to ciche wołanie – pozostaje czarny chaos. Chaos tylko na scenie, czy również we wnętrzu bohatera? Czy każdy z widzów też ma choćby chwilę świadomości własnych chaosów? Gdy nikt nie podejmie tego wezwania do wzajemnego kontaktu to wtedy podróżuje się samemu. Czy tak ma być zawsze, gdy inny człowiek daje znaki że poszukuje pozytywnego kontaktu? Gdzie nasza wrażliwość, empatia czy też humanizm???

Spektakl trwa niecałą godzinę, a przywołuje tyle myśli i refleksji, skłaniając do zadania podstawowego dla egzystencjalisty pytania – „CZEMU”

Następnym razem, kiedy stracimy równowagę w swojej codzienności, trzeba tego spróbować poza teatrem: "Raz-dwa-trzy-gramy!".

Zbigniew Wdowiński

"Wklęsły"

Centrum Rezydencji Teatralnej Scena Robocza

w roli reżysera: Ewa Obrębowska-Piasecka

w roli aktorów: Grażyna Wydrowska, Patryk Krause, Janusz Stolarski

w roli światła: Renata Stolarska

w roli muzyki: Magdalena Mateja

Kwiecień 2016r.

Od Redakcji:

Więcej o „Scenie Roboczej” na stronie: www.scenarobocza.pl


Autor: naturalnie