Naturalnie poleca
Okar i Pani Róża

„Oskar i Pani Róża”
                        Eric-Emmanuel Schmitt
                              ZNAK 2004
Pytanie o cierpienie, o jego sens lub bezsens najczęściej wywołuje skrajne postawy i szeroki wachlarz emocji. Od wzruszenia pełnego łez, politowania do zracjonalizowanej postawy, zakładania masek bycia niewzruszonym, bo przecież „trzeba się trzymać”, wziąć się w garść. Jest jeszcze trudna sztuka empatii, współodczuwania i towarzyszenia w chorobie ciała i ducha. Można jednak inaczej. Pisze o tym Eric – Emmanuel Schmit w „Oskarze…”. Inaczej, tzn. w obliczu śmierci ukazać męstwo bycia nie poprzez zakładanie maski, ale smakowanie każdej chwili. Chodzi o to – jak mawia Pani Róża w rozmowie z młodym, schorowanym śmiertelnie Oskarem – by myśl o tym, że się umrze nie zatruwała życia tu i teraz.
Książka Schmitta pokazuje, a może bardziej uświadamia, ile zdrowy człowiek – „Pani Róża” – otrzymać może (choć słowo „otrzymać” nie jest w stanie pomieścić bogactwa daru) od „Oskarów”: „Dzięki Ci Boże, że dałeś mi poznać Oskara. Dzięki niemu byłam zabawna, wymyślałam legendy, znałam się nawet na zapasach. Dzięki niemu śmiałam się i przeżywałam radość” (s. 77.).
„Oskara i Pani Róży” tak naprawdę nie da się opowiedzieć, jedynie można ją przeżyć i zobaczyć świat na nowo, nie bojąc się już nieznanego. Bo istnieje też inny świat – jakkolwiek się go pojmuje.
Paweł Nowakowski

 


Autor: naturalnie