Naczelny myśli, że...
Filozof-istota nieznana?

„W ostatnich latach tysiąclecia, długa epoka dobiegła końca:
wkraczamy po omacku w czas metafizyczny…
Zbliża się chwila, kiedy ostatecznie nastąpi pojednanie między
uczonymi i filozofami, nauką i wiarą. Wielu myślicieli ożywionych
duchem proroczym zapowiadało jej nadejście: Bergson, Teilhard de Chardin,
Einstein, Broglie…”

(Jean Guitton, Grichka Bogdanow, Igor Bogdanow, Dieu et la Science, Paris 1991)

Czy rzeczywiście nadeszła chwila wkroczenia w czas metafizyczny? Czy w dobie marketingu i biznesu istnieje jeszcze przestrzeń i czas by filozofować? Pytania to nieoczywiste, choć coraz częściej przecieramy oczy i w szalonym pędzie życia zaczynamy stawiać poważne pytania. Pytania o sens, o wolność, sumienie. Pytania, które zrodziła i rodzi nadal filozofia. Podczas gdy wielu mówi z pobłażliwym uśmiechem o „filozofowaniu” jako o zajęciu co najmniej nieprzyzwoicie dziwnym i nie z tego świata, wielu jednak dostrzega i odkrywa w sobie pragnienie nie tylko zdobywania wiedzy, ale „miłowania Mądrości”. Może trudno spotkać w dzisiejszej rzeczywistości – na ulicach pełnych nowoczesnych banków i markowych sklepów – przechadzających się miłośników Mądrości, dywagujących niczym starożytni greccy filozofowie o sensie i przyczynie wszystkiego co jest, jednak w zaciszu wielu serc i umysłów rodzi się filozofia przełomu tysiącleci. Nie chodzi tu o filozofię uprawianą na uniwersytecie, ale o – jak mawiał ks. Prof. Tischner – „myślenie według wartości”.
Człowiek jest i pozostanie istotą nieznaną. Nie jest to bynajmniej naukowy sceptycyzm. Człowiek nosi w sobie tajemnicę i to stanowi radosną prowokację, motyw do poszukiwań. Można powiedzieć, że to jest wezwanie do filozofowania, do odwagi myślenia, które przekracza mury getta, w które często sami się wpędzamy.
Człowiek z natury jest filozofem, nawet, gdy sobie tego nie uświadamia. Istota nieznana, która jednak myśli, pyta, błądzi, „trzcina myśląca” (by użyć określenia Pascala).
Kim jest – a może inaczej – kim chciałby być filozof na przełomie tysiącleci, w epoce pojednania…?
Szukając odpowiedzi warto przywołać dwóch świadków – poszukiwaczy Mądrości z naszego rodzinnego domu…Stanisława Brzozowskiego i Antoniego Kępińskiego.
Pierwszy z nich – Stanisław Brzozowski <1878-1911>(autor m.in. „Legendy Młodej Polski”) literat i filozof pisał:
„człowiek potrzebuje do życia nie tylko znajomości rzeczywistego świata, lecz i takiego poglądu na świat, który by sprzyjał utrzymaniu się i spotęgowaniu jego osobowości. /…/ Z poetą i artystą filozof ma to wspólnego, że – podobnie jak oni – tworzy swój własny świat. Twórczość filozofa różni się jednak w tym od twórczości artysty lub poety, że świat stworzony przez tych ostatnich jest przeważnie przedmiotem kontemplacji, a świat metafizyczny, świat stworzony przez filozofa, pozostaje w bezpośrednim związku z czynem i działalnością” („Wczesne prace krytyczne, Warszawa 1988, s.695).

Profesor Antoni Kępiński <1918–1972> – wybitny psychiatra i filozof w swojej książce zatytułowanej „Poznanie chorego” zauważył:
„Dobrym psychiatrą może być tylko człowiek, który ma wyczucie ludzkich konfliktów, istniejącego w człowieku naturalnego skrzywienia, a więc najczęściej ten, który to skrzywienie sam w sobie wyczuwa i jest na tyle świadomy, że z niego zdaje sobie sprawę. Kontakt z chorymi otwiera przed człowiekiem jakby nowy, prawdziwy świat, wobec którego normalne kontakty towarzyskie, przyjęte normy zachowania się, maski itp. stają się nudne, bezbarwne i fałszywe”
(„Poznanie chorego”, Warszawa 1989, s. 163.)

Te dwa świadectwa dają dzisiaj do myślenia. Rzeczywiście potrzebujemy poglądu na świat, który spotęguje i umocni osobowość człowieka. Chodzi o to by nie dać się kupić tanim i łatwym rozwiązaniom, które proponuje myślenie bez wartości. Chodzi o to by mieć twarz. A człowiek z twarzą to prawdziwy twórca, kreator rzeczywistości (w rozumieniu chrześcijańskim – pomocnik, współpracownik samego Boga). Każdy człowiek – istota nieznana- ma swój własny świat; filozof nie tylko jednak pogrąża się w podziwie i łatwym zachwycie wobec swego wewnętrznego świata przeżyć (kontemplacja), ale mądrze działa (słowo – „działa” należy rozumieć w szerokim sensie). Życie poszukiwacza Mądrości może stawać się i być swoistym dziełem sztuki, ale takim, które nie tylko zachwyca, wstrząsa i wzrusza lecz pociąga i mobilizuje do czynu. Czyn ma sens właściwy, gdy pełen jest miłości…
Może nieco prowokacyjnie zabrzmi teraz świadectwo Profesora Kępińskiego. Gdyby w miejsce słowa „psychiatra” podstawić słowo „człowiek” lub „filozof”’ powstanie ciekawa definicja istoty nieznanej…
Dobry człowiek, dobry filozof to ten, kto dobrze wie i sam tego doświadcza (co więcej – ma odwagę o tym mówić), że jest w pewien sposób chory, ale to nie jest choroba na śmierć, lecz pierwszy krok ku prostowaniu dróg. Kiedy sam jestem chory, dopiero wtedy w całej prawdzie odkrywam, co znaczy spotkać naprawdę Drugiego człowieka. Kiedy doświadczam słabości w różnych wymiarach, wszystkie konfiguracje, układy, maski stają się „nudne, bezbarwne, fałszywe”. Wtedy rodzi się Prawda o istocie nieznanej. Istocie, która istnieje naprawdę tylko wtedy, gdy jest zdolna do miłowania Mądrości.
Miłość i Mądrość – słowa klucze do zrozumienia człowieka – istoty nieznanej wyznaczają drogę na przełomie tysiącleci, gdy marzymy o pojednaniu między nauką i wiarą, między uczonymi i filozofami. To jest droga otwarta, to jest droga, która nadaje życiu sens.
Gdy człowiek zdobywa się na odwagę by Mądrze Kochać, wchodzi – pomimo „istniejącego wewnętrznego skrzywienia” – na drogę tych, którzy proroczo zapowiadali „czas metafizyczny”, bo prawdziwe pojednanie nauki i wiary, uczoności i filozofii rodzi się w sercu zdolnym do Miłości.
Nie wolno nam jednak – w imię myślenia według wartości – zapomnieć o tym, że Miłość łączy się z Ofiarą, Mądrość zaś z Prawdą…
Filozof-istota nieznana, człowiek – istota nieznana… Te określenia nie niosą smutku i niepewności. Kiedy Miłość jest ofiarna a Mądrość prawdziwa to, co nieznane może okazać się cudownym zaskoczeniem..

Paweł Łukasz Nowakowski

Zdjęcia: Ateny, Joanna M. Nowakowska

Redaktor Naczelny


Autor: dev