Naturalnie poleca
Nowalijki na stół (I)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Nowalijką jedni nazywają warzywa (,,jak malowane”) ze szklarni – i tu żywieniowcy są ostrożni w ich polecaniu, bo to rośliny sztucznie dojrzewające (,,pędzone”). Nowalijką jest też niezgrabna marchewka czy pęczek młodych buraczków z babcinego ogródka. Jakkolwiek jest – potrawy z młodych warzyw są urozmaiceniem naszego menu. Słońce przygrzewa coraz mocniej, są nowalijki, bądźmy więc weseli jak szczypiorek na wiosnę! Nawet jeśli go wyhodowaliśmy z cebulki w doniczce na parapecie okiennym…

A jak apetyt na zielone, świeże, jędrne czyli na… nowalijki. Nie czekając aż wyrosną w ogródku, kupujemy warzywa szklarniowe. No, i mamy namiastkę tego co w naturze dopiero kiełkuje, namiastkę wiosny w pełnym jej rozkwicie i upalnego lata.

B jak buraki i botwina. Beta vulgaris subsp. esculenta to jedno z najpopularniejszych w Polsce warzyw, o rozmaitym wykorzystaniu. Nim jego kulisty, czerwony korzeń osiągnie odpowiednie rozmiary, możemy cieszyć podniebienie młodymi liśćmi, z których dla smakoszy gotuje się zupy – botwinę i chłodniki.

C jak chłodnik np. litewski. Podstawą są młode buraczki z liśćmi i wywar z cielęciny. Smaku dodaje zielenina: koperek i szczypiorek, podkreślają go starte świeże ogórki a całość wrażeń smakowych podkreślają szyjki rakowe.

D jak dymka. Jednoroczna mała młoda cebulka, sprzedawana w pęczkach wraz z szczypiorem. Doskonała w zestawieniu z twarogiem. Cebulę znali już starożytni Egipcjanie. Od końca XIV wieku była używana na królewskim dworze Jagiełły i Jadwigi, w kuchni staropolskiej gotowano zupę cebulową. Nasi odlegli przodkowie cenili cebulę i wiedzieli o jej bakteriobójczym działaniu. Stąd w medycynie ludowej stosowano (i do tej mądrości sięga się nadal!) sok z cebuli (plus cukier) na zaziębienia.

E jak ekoprodukty. Nie dajmy się zwieść okrąglutkim i czerwonym pomidorom, prostym, ,,eleganckim” marchewkom (,,jak z obrazka”). Prawdopodobnie więcej w nich chemii (w tym np. hormonów wzrostu) niż witamin. Szukajmy warzyw, które wyrosły ze zdrowej ziemi ekoogródków, nawożonej kompostem, obornikiem, nawozami zielonymi. Ekożywność posiada certyfikat (nazwa producenta, nazwę i/lub kod jednostki certyfikującej). I niech nas nie odstrasza robaczek w sałacie czy kapuście – jeśli przeżył to znaczy, że nie dosięgła go żadna chemia!

F jak fakty i mity. Najwięcej narosło ich wokół szpinaku (roślina jednoroczna z rodziny komosowatych, pochodzi z Persji, w Europie znana od XVI wieku). Z jednej strony to postrach dziecięcego menu, z drugiej – warzywo gorąco propagowane przez dorosłych. Pod koniec XIX wieku ogłoszono, że jest skarbnicą żelaza. Po latach stwierdzono, że, owszem, ma go sporo, ale aż 10-krotnie mniej niż kiedyś uważano. Przed II wojną światową Amerykanie zaczęli tak intensywnie propagować zdrowotne zalety tej rośliny, że świat… im uwierzył. Szpinak doczekał się nawet swojego billboardu a amerykańskie konserwy szpinakowe ozdobione były wizerunkiem chłopca, prężącego muskuły, które pozyskał – w domyśle – dzięki spożywaniu zielonej papki. Sławy dodały też pielęgniarki-siostry z zakonu Wincentego a Paulo, karmiące anemicznych pacjentów sokiem ze szpinaku, dzięki czemu chorzy ponoć błyskawicznie odzyskiwali utracone siły. Faktem jest, że szpinak jest zdrowy, ale mitem, że dla wszystkich. Polecany np. osobom o niskim poziomie hemoglobiny, odradzany chorym na reumatyzm, nerki, wątrobę i schorzenia przewodu pokarmowego. Faktem jest, że szpinak ma niewiele kalorii za to sporo witamin, kwasy, beta-karoten, minerały. I żelazo. W kuchni warto go skojarzyć z np. jogurtem, jajecznicą, parmezanem, makaronami, dodać jako farsz do naleśników, a gotowany i duszony dosmaczyć czosnkiem a nawet…prażonym sezamem lub rodzynkami.

G jak graj w zielone. Im więcej ,,zielonego” na talerzu tym bardziej apetycznie i zdrowo. Choć nadmiaru zielonego groszku nie polecamy.

J jak jarosz i jarzyna. Jarosz mięsa nie jada, a jarzyny – owszem, chętnie. Jarosz wyczekuje z utęsknieniem na wiosnę i lato, kiedy pojawiają się jego ulubione warzywa, które po ugotowaniu (niestety, tracą wtedy witaminy itd.) stają się jarzynami.

K jak kalarepa, odmiana kapusty warzywnej. Na naszych stołach dopiero od XIX wieku. Młoda kalarepka wraz z liśćmi doskonale nadaje się na wiosenno-letnią zupkę.

L jak luteina czyli silny przeciwutleniacz, zawarty m.in. w szpinaku. Dobry dla osób cierpiących schorzenia narządu wzroku.

 

Ewa Kłodzińska

 

Zdjęcia: Joanna Nowakowska

Rzym, Campo de’Fiori


Autor: naturalnie