Jego matka była Ukrainką, ojciec zaś pochodził ze stolicy. Naprawdę miał na imię Mirosław i przyszedł na świat 28 listopada 1942 roku. Kiedy studiował na ASP, wraz z Jankiem Pietrzakiem i Adamem Kreczmarem kabaret Hybrydy. W prasie zadebiutował w „Szpilkach”. Prawdziwą popularność przyniosły mu jednak teksty piosenek, które do dziś nucą niemal wszyscy bez względu na wiek: Pamiętajcie o ogrodach, Śpiewać każdy morze, Kwiat jednej nocy… Napisał kilka musicali ( Oko, Kompot), utworów dramatycznych (Wojna chłopska, Wątroba faraona), komedii (Oko). W radiowej Trójce od 1964 roku, wspólnie ze Stefanem Friedmanem, wykonywał teksty satyryczne.
Jak przystało na prawdziwego artystę, żył swoimi tekstami. Nie przejmował się pieniędzmi i rzeczami materialnymi. Przez lata nie dorobił się nawet samochodu. Był za to bibliofilem.
Wpisał się na trwałe do kanonu polskiej piosenki. Nie tylko pisał teksty, ale również je wykonywał. Po mistrzowsku łączył przyjemne dla ucha, szybko zdobywające popularność teksty i głębokie przemyślenia. Nawet w szarej socjalistycznej rzeczywistości, szukał piękna. Piętnował za to brzydotę i kicz.
Umarł tak bardzo prozaicznie. 19 kwietnia 1988 roku zadławił się w restauracji. Środowisko artystyczne nie zapomniało o poecie, który odszedł przedwcześnie w wieku 46 lat. Nagrodę jego imienia przyznaje jury Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Po jego teksty dziś sięgają licealiści na maturach.
„Tak długa twoja nieobecność
Na jednej strunie grany temat
Usypia wymyślona wieczność
I zapominam, że cię nie ma
I tak długo trwa
Tak długo trwa
Blednąca twoja nieobecność
Tak długa twoja nieobecność
Gładka kamieniem z dna potoku
A mnie, kochana, wciąż niespieszno
Pamięci poddać się wyrokom
Tak długo trwa
Tak długo trwa
Ginie ślad
Ginie ślad
Tak długa twoja nieobecność
Dialogu z ciszą nie zaczyna
I jest milczenie całą resztą
I boję się, że zapominam
Tak długo trwa
Tak długo trwa
Ginie ślad
Blednie ślad
Stygnie ślad…”
Ślad po Jonaszu Kofcie nie ostygł. Jego piosenki nucą miliony, jego poezja nadal przemawia. Z prawdziwymi artystami już tak po prostu jest… Pozostawia nas z pełnym pokory wyznaniem:
„Wielkim artystą jest przypadek
Człowiek artystą jest malutkim”
Artur Artmann
19.04.2008.
Autor: naturalnie