Ludzie
Stanislaw Tym – O tym, że niezdrowo jest zdrowo myśleć…

 Dwadzieścia lat temu wysłuchałem opowiadania pewnego gospodarza suwalskiej wioski. Było to opowiadanie na temat pułapki w jaka wpaść może człowiek, gdy zaczyna logicznie i zdrowo myśleć.

Opowieść brzmiała mniej więcej tak:

Pojechałem, panie Tym, do Suwałk, do kolegium, bo wezwanie miałem, bo mnie kiedyś milicja złapała, jak wypity jechałem furką w dwa konie i stąd pismo przyszło, że mnie mus tam i tam stawić się. Pojechał ja, bo co? I na tej ulicy już doszedł w Suwałkach, gdzie to kolegium ma być, ale coś tam taki adres napisany, czy coś przekreślone, i jeszcze tabliczka, że wejście do kolegium od ulicy Wesołej. Rozeznać się nie umiał ja i stąd człowieka zapytał gdzie tu wejść do kolegium. A ten człowiek szedł w kapeluszu i palto miał i teczkę miał i jak ja go zapytał, to on mnie też zapytał, po co ja tam szedł? A ja jemu, że wypity i złapany i stąd ta bieda i mu to pismo pokazuję. A on na to, że to kara może być wysoka bardzo za takie, co ja zrobił. Ale dobrze się dla pana składa – mówi ten człowiek do mnie – bo to ja jestem główny przewodniczący w tym kolegium i jeśli pan mi teraz zapłaci dwieście złotych, to ja panu potem, jak będzie sprawa pańska, całą karę daruję, bo mogę tak zrobić. I pyta mnie, jak więc będzie. A ja, w pierwszej chwili już się ucieszył, że tak trafił, ale potem myślę sobie, że skąd ja mam wiedzieć, czy on prawdę mi mówi? Pismo moje zobaczył, to pieniądze chce ode mnie, ale czy to on tam zasiada i czy w ogóle on ma coś w kolegium do powiedzenia? Czy to, tak na zdrowy rozum zacząłem myśleć, czy to jest logiczne i możliwe, że akurat pierwszy człowiek zapytany, to ten główny jest? Coś mi, bratku, myślę sobie, za bardzo niemożliwe to wszystko wygląda i na zdrowy rozum biorąc, ja jemu powiedział, że trudno, ale pieniądzy żadnych ja nikomu na ulicy dawać nie będę. A, to już jak pan chce – on mi na to i poszedł. Ja też poszedł i potem do tego kolegium przyszedł i czekam i wreszcie moje nazwisko wyczytali, to ja wchodzę, a za stołem on! On! Ten człowiek siedzi! I widzę, jak się leciutko uśmiecha, jak mnie zobaczył. No i przywalił mi karę największą, jaką mógł, to było tysiąc pięćset, że aż ja o raty prosił, żeby spłacać. Ale trudno. Nie uwierzyłem jemu, a on uczciwie proponował i gdyby ja jemu zaufał, to by za maleńko i biedy pozbył się. A jak ja zaczął na logicznie i na zdrowy rozsądek patrzyć, to jeszcze pokarany został dodatkowo. Ludziom, panie Tym, wierzyć trzeba, a nie zdrowym rozumem świat brać, bo oszukać się łatwo. Tę anegdotę – prawdziwą(!) – zamieszczam i dedykuję Wszystkim PT Czytelnikom „Naturalnie". Magazynu dla ludzi zdrowo myślących. Zdrowo i mądrze myśleć wcale może nie jest tak zdrowo? Ktoś kiedyś zauważył, że mądry człowiek nie myśli i na tym jego mądrość polega. Kto wie, czy to nie jest aby najwłaściwsza droga, dożycia w spokoju i doświadczania chwil szczęścia?.


Autor: naturalnie