Aktualnie
IDEA HUMANIZMU W ŚWIETLE DRAMATYCZNYCH LOSÓW EUROPY STEFAN ZWEIG, TRIUMF I TRAGIZM ERAZMA Z ROTTERDAMU

1. Ważne przesłanie Stefana Zweiga

Stefan Samuel Zweig urodził się w Wiedniu w 1881 roku w rodzinie żydowskiej. W ukochanym mieście rodzinnym studiował filozofię i historię sztuki. Zweiga zalicza się do grona najważniejszych pisarzy dwudziestego wieku. Większość jego prac stanowią biografie, eseje, nowele, często poświęcone konkretnym postaciom historycznym oraz wspomnienia.

W swoim życiu Zweig stał się mimowolnym świadkiem barbarzyństwa i antyhumanizmu wieku dwudziestego. Zło epoki ujawniło się pod postacią koszmaru pierwszej i drugiej wojny światowej, a w szczególny sposób: faszyzmu we Włoszech, narodowego socjalizmu w Niemczech, bolszewizmu w Rosji1. W konsekwencji wydarzenia te spowodowały u Zweiga ranę, która okazała się być raną śmiertelną. W 1942 roku w ramach protestu przeciwko hitleryzmowi Stefan Zweig wraz z żoną podjęli decyzję o samobójstwie.

Austriacki pisarz był orędownikiem idei zjednoczonej Europy rozumianej jako sukcesywne urzeczywistnianie świata ludzkich wartości. Być prawdziwie Europejczykiem znaczyło dla niego postępować według głównych zasad humanizmu, do których przede wszystkim zaliczyć należy: pokój, otwartość, szacunek, poszanowanie godności każdego człowieka, dialog oparty na racjonalnej argumentacji.

Na pytanie dotyczące aktualności przesłania Stefana Zweiga odpowiedzieć rzetelnie może ten, kto uważnie przeczyta prace austriackiego pisarza, – notabene, do lektury których gorąco zachęcam – i poświęci chwilę cennego czasu na głębszą refleksję zainspirowaną jego przemyśleniami.

2. Dlaczego Erazm z Rotterdamu?

W 1934 roku w wiedeńskich księgarniach ukazała się książka Zweiga pt. Triumf i tragizm Erazma z Rotterdamu2. Warto postawić następujące dwa pytania: Dlaczego ta właśnie postać zwróciła uwagę pisarza i to w czasie, kiedy rządy w Niemczach od roku były już w rękach wybranego demokratyczną większością nowego kanclerza Adolfa Hitlera? I drugie pytanie: Czy wybór pisarza był zupełnie przypadkowy, czy też była to decyzja w pełni świadoma, inspirowana konkretnymi okolicznościami politycznymi?

Erazm z Rotterdamu (1466-1536), główny bohater książki był nie tylko niderlandzkim myślicielem, filozofem, filologiem, lecz przede wszystkim jednym z najważniejszych humanistów epoki renesansu, ceniącym nade wszystko pokój, zgodę i niezależność, z pietyzmem odnoszącym się zarówno do postaci Jezusa Chrystusa, jak i do osoby starożytnego filozofa z Aten – Sokratesa. W swoim nauczaniu Erazm starał się ukazać ważność dążenia do uzyskania i zachowania wewnętrznej wolności. Według Erazma wolność i niezależność powinny być rozumiane w dwojakim znaczeniu: zarówno, gdy chodzi o realia świata zewnętrznego, jak i mając na uwadze świat wewnętrzny – świat ludzkiego sumienia. Fundamentalnym zadaniem Europy jest nieustanne kształtowanie u swoich obywateli postawy szacunku wobec każdego człowieka. Wolność budowana na fundamencie szacunku nie grozi ani konfliktami ani wojnami, lecz stanowi najlepszą gwarancję na zachowanie pokoju i pomyślności. Ważne jest tutaj każde słowo: szacunek-wobec-każdego-człowieka. W przeciwnym razie, w przypadku zagubienia szacunku wobec człowieka, nastąpić może tragiczne w swoich skutkach odwrócenie się od podstawowej idei humanizmu, jaką jest właśnie «człowiek», co z kolei grozi niebezpieczeństwem stoczenia się Europy w barbarzyńskość i antyhumanizm.

Odpowiadając na postawione wcześniej pytanie: Dlaczego Zweig w 1934 roku dokonał wyboru postaci Erazma z Rotterdamu na głównego bohatera swojej pracy, nietrudno dostrzec wypowiedziane w ten sposób ostrzeżenie, według którego jeżeli w Europie, – w Niemczech, we Włoszech i w innych państwach – zostanie zagubiony szacunek do człowieka, wówczas Europa stanie się areną bezprawia, cierpienia, śmierci. Nie da się zbudować ani pokoju ani pomyślności na krzywdzie zadanej drugiemu człowiekowi. O tej podstawowej prawdzie pragnął przypomnieć Europejczykom znajdującym się nad przepaścią Erazm z Rotterdamu, a cztery wieki później uczynił to Stefan Zweig, publikując w 1934 roku tekst poświęcony temu wielkiemu nauczycielowi prawdziwego humanizmu.

3. Reformacja czy rewolucja?

W czasach Erazma z Rotterdamu jedność Europy znalazła się w poważnym zagrożeniu. O jego skutkach mało kto mógł wówczas mieć pełny ogląd sprawy. Oto doszło do uzasadnionej krytyki postaw tych, którzy sprawowali władzę nad ciałami i duszami swoich poddanych. Nadużycia, wypowiadane coraz głośniej i odważniej, zostawały nazywane po imieniu. Jednym z autorów owych krytyk, był oczywiście Erazm z Rotterdamu, który w swoim słynnym satyrycznym dziele Stultitiae Laus – Pochwała głupoty3, wydanym w 1509 roku, ośmieszał i piętnował najważniejsze grzechy i wady epoki: przekupstwo, zachłanność, hipokryzję, rozwiązły styl życia ówczesnego kleru. Erazm stwierdził wprost, że zwykła ludzka przyzwoitość jest w życiu dużo mądrzejsza aniżeli wszelka pozorna mądrość, charakteryzująca się najczęściej pustosłowiem i obłudą. We Wstępie do polskiego przekładu Pochwały głupoty Henryk Barycz napisał: „Dla samego Erazma powołanie Głupoty na bohatera opowiadania i oddanie jej roli narratora o zdrożnościach różnych stanów otwierało ogromne możliwości. Włożenie czapki błazeńskiej i wystąpienie z kaduceuszem pozwalało na daleko idącą wypowiedź prawdy o prawdzie obiegowej, na wydobycie na jaw najgłębszych, nietykalnych dotąd niedomagań życia zbiorowego. Groteskowy charakter Głupoty zwiększał fakt, że mówi ona rzeczy prawdziwe, istotne i mądre, głęboko ludzkie; że poddaje krytyce przemądrzałość i pewność siebie zadufanych w swój rozum nieuków, ograniczonych uczonych, pewnych swej mądrości teologów czy wierzących wyłącznie w swój przywilej urodzenia i siłę mięśni rycerzy i szlachty. Dowcip, smak utworu polegał na odwróceniu wartości: na zamienieniu głupoty na mądrość i pozornej mądrości na głupotę, z tym że Głupota wypowiada satyrę na głupotę ludzką”4. Niestety, nawet zastosowane przez Erazma zabezpieczenie w postaci posłużenia się satyrą, nie uchroniło go przed złością i nienawiścią tych, którzy w Pochwale głupoty jak w lustrze słusznie rozpoznawali siebie i własne wady. Nadzieja na skuteczność zastosowanej „przyjemniej terapii” okazała się być złudzeniem. Zadufanie, ciasnota umysłowa i fanatyczne zaślepienie były dużo głębsze i dużo bardziej odporne niż skuteczność wszelkich zastosowanych przez Erazma lekarstw.

Drugim słynnym głosem sprzeciwu stały się wystąpienia Marcina Lutra (1483-1546), zawierające 95 tez, wśród których najcięższy zarzut dotyczył potępienia praktyki kupczenia odpustami – jakby łaskę Bożą można było wystawić podobnie jak jakikolwiek inny towar na straganie – i ogłosił je publicznie 31 października 1517 roku. Dalsza historia jest powszechnie znana: ostatecznie doszło do rozłamu w Kościele i rozbicia między ludźmi w Europie. Nastąpił ciemny okres bratobójczych wojen i walk religijnych.

Patrząc z jednej strony na krytykę dokonaną przez Erazma, z drugiej na radykalne wystąpienia Lutra, pojawia się pytanie nie o to „czy” odważnie piętnować to, co patologiczne i szkodliwe w życiu społecznym, lecz o to „jak”, w jaki sposób, należy to czynić. Czy właściwą i skuteczną metodą jest droga reformy czy też właściwą jest droga rewolucji?

W okresie humanizmu nie było wątpliwości co do tego, że podobnie jak w filozofii rozpoczęto powrót do korzeni, to znaczy do antycznego świata greckiego, tak też i w chrześcijaństwie powinno powrócić się do źródeł, to jest do Ewangelii i nauczania Jezusa Chrystusa. Renesans religii zawiera w sobie możliwość prawdziwej odnowy chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo ewangelicznie odczytywane – uważał Erazm z Rotterdamu – to troska o pokój, zgodę i jedność. Pokój zagwarantować może Europie jedynie reforma, obejmująca każdego człowieka. Rewolucja zawsze grozi rozłamem i zdradą wielkich i z trudem zdobywanych osiągnięć. Dlatego Erazm głosił potrzebę walki piórem a nie mieczem, rozumem a nie ślepymi namiętnościami, pracą a nie zbrojnymi konfliktami, otwartymi oczami a nie ciasnym sercem, milczeniem a nie mową pełną nienawiści i złości.

Na scenie Europy odegrano tragedię rozłamu. Kontynent ogarnęło szaleństwo wojen: pola uprawne zamieniono w place bitew, w miastach i w wioskach słychać było nie modlitwę i śpiew, lecz jęk, lament i rozpacz rannych i umierających. Europę otoczyła ciemność. Wzniosłe idee humanizmu zostały strącone z piedestału siłą antyhumanizmu i barbarzyństwa. Nie ważne już było nawet to, „o co”, o jakie tezy teologiczne, w imię jakich wartości i haseł włączano się do szaleńczej gry, ważne stało się tylko to, aby pokonać rzekomego wroga i wygrać, bez względu na nic. Oto karty triumfu i tragizmu, wzniosłości i upadku europejskiego humanizmu.

4. Los Europy: wczoraj – dziś – jutro

Wczoraj. Rok 1509. Patrząc rozumnym okiem na swój świat Erazm z Rotterdamu skreślił następujące słowa: „A całe życie ludzkie czymże jest innym jak nie jakąś komedią, w której każdy występuje w innej masce i każdy gra swoją rolę, dopóki reżyser nie sprowadzi go ze sceny? Każe on jednak nieraz temu samemu człowiekowi występować w różnych rolach, tak że ten, kto niedawno w purpurze grał króla, teraz odgrywa służkę odzianego w gałgany. Pewnie, wszystko to gra cieni, ale nie inaczej i z tą komedią ludzkiego życia”5. Erazm wskazał na ważność odczytania przez każdego właściwej mu roli, którą w swoim życiu – zarówno tym prywatnym jak i społecznym – powinien odegrać. Jak już wspomniano, lata 1618-1638 to okres rozegranego na scenie Europy dramatu, który otrzymał nazwę wojny trzydziestoletniej.

Dziś. Rok 2019. W pamięci z jednej strony bestialstwo i terror drugiej wojny światowej, w tym płonące dzień i noc krematoria hitlerowskich obozów zagłady, z drugiej niezliczone straszne zbrodnie totalitaryzmu komunistycznego. W swoich wspomnieniach pt. Świat wczorajszy. Wspomnienia pewnego Europejczyka (1942), na rok przed samobójczą śmiercią Stefan Zweig napisał, że pokój i bezpieczeństwo są wartościami nieustannie zagrożonymi, wobec których nigdy nie wolno tracić czujności. Być Europejczykiem oznacza czuwać i strzec najważniejszych wartości gwarantujących pokój i pomyślność, opartych na fundamencie szacunku wobec każdego człowieka. Największe niebezpieczeństwo tkwi zawsze w ciasnocie myślenia i fanatyzmie działania. Słuszny niepokój budzi dziś coraz bardziej widoczny brak szacunku w życiu społecznym, zwłaszcza w debatach politycznych i światopoglądowych, jak i w życiu prywatnym, sąsiedzkim. Warto i w tym miejscu usłyszeć Erazma, który pytał: „Czy może kochać kogoś ten, kto sam siebie nie cierpi? Czy może żyć w zgodzie z innymi, kto sam ze sobą jest niezgodny? Czy może być komuś miły, kto sam dla siebie jest przykry i uciążliwy? (…) Skutkiem tego to więdną i giną wszystkie dary, cała uroda i wytworność życia. Bo i cóż po piękności ciała, tego szczególnego daru bogów nieśmiertelnych, jeśli ją skazi obrzydzenie do samego siebie? Co po młodości, jeśli ją przeżera kwas starczego smutku?”6. Miarą odniesienia do innych jest zawsze sposób odnoszenia się do siebie. Brak szacunku do innych wskazuje na deficyt szacunku wobec siebie.

Jutro. Marzenia Erazma z Rotterdamu o idei zjednoczonej Europy zaczęły być stopniowo realizowane w drugiej połowie dwudziestego wieku. Europa pokoju, bezpieczeństwa, pomyślności; Europa budowana na szacunku wobec każdego człowieka – to ciągle droga, która może i powinna stanowić najważniejszy «plan na jutro», stając się w ten sposób kontynuatorem najpiękniejszych kart z okresu humanizmu. Idee Erazma z Rotterdamu były też najgłębszymi pragnieniami Stefana Zweiga. Najwyższy czas, aby Europejczycy się przebudzili i zaczęli nie słowami, hasłami, takimi lub innymi deklaracjami i traktatami, lecz czynem rzeczywiście realizować to, co najważniejsze; to, co odsłania istotę «Ducha Europy», którą jest umiłowanie wolności budowanej na szacunku wobec każdego człowieka.

dr Stefan Szary

Więcej tekstów Autora na:

https://stefan-szary.pl.tl/

Zdjęcia: Paweł Łukasz Nowakowski

1Por. S. Zweig, Die Welt von Gestern. Erinnerungen eines Europäers, (Vorwort, 1942), Anaconda Verlag GmbH, Köln 2013, ss. 12-16. Polski przekład w tłumaczeniu M. Wisłowskiej ukazał się w Wydawnictwie PIW w roku 2015.

2Tenże, Triumph und Tragik des Erasmus von Rotterdam (1943), Anaconda Verlag GmbH, Köln 2016. Polski przekład ukazał się w roku 1936 w Wydawnictwie J. Przeworskiego w Warszawie.

3Erazm z Rotterdamu, Pochwała głupoty, tł. E. Jędrkiewicz, De AgostiniEdiciones Altaya Polska, 2001.

4H. Barycz, Wstęp, w: Erazm z Rotterdamu, Pochwała głupoty, dz. cyt., s. LIX.

5Erazm z Rotterdamu, Pochwała głupoty, dz. cyt., 53.

6Tamże, s. 39.


Autor: naturalnie